|

Dopingujący Mozart

Ucz się, ucz, bo nauka, to potęgi klucz- mówi stare przysłowie (a jak już się nauczysz, to zmienią zamki- dopisują złośliwcy). Jakkolwiek, patrząc z pewnej perspektywy na swoje życie można dojść do wniosku, że znaczną jego część (jeżeli nie całość) zajmuje nauka. Na początku uczymy się siadać, chodzić, mówić, później spory kawałek młodości wypełnia nam szkoła, dalej kursy, przyswajanie nowych umiejętności w pracy, szkolenia … nauki nie ma końca!

Podobnie rzecz ma się z muzyką. Każdy z nas styka się z nią na co dzień, czy tego chce, czy nie. Wielu ludzi nie wyobraża sobie jazdy samochodem, tramwajem bądź autobusem w dziwnej ciszy. Nawet ci, którzy mówią, że nie słuchają żadnej muzyki są na nią skazani, chociażby pod postacią reklam, brzmień dochodzących z czyichś słuchawek, radia grającego u sąsiada itd. Osoby, które cierpią na różne upośledzenia słuchowe również odbierają dźwięki np. za pomocą drgań i wibracji odczuwanych przez całe ciało.

Zatem zarówno muzyka, jak i nauka towarzyszą nam przez niemalże całe życie. Co wynika z połączenia tych dwóch dziedzin? Jak się okazuje odpowiednia melodia może w dużej mierze pomóc w procesie uczenia się.

Słuchając muzyki odbieramy ją za pomocą wielu organów. Powszechnie wiadomo, że nie tylko uszy są włączone w proces oddziaływania na dźwięk. Odpowiednie natężenie piosenki może powodować przyspieszone bicie serca, wzmożone wytwarzanie hormonów, uaktywnianie poszczególnych półkul mózgowych i inne reakcje somatyczne. Jeżeli chodzi o uczenie się, naukowcy wykazali, że w tym procesie najefektywniej pomaga muzyka grana w tempie 60 uderzeń na minutę. Badania wskazują, iż na pozytywne reakcje naszego organizmu mają również wpływ wysokie częstotliwości dźwięków ( 5-8 tys. Hz). Takie właściwości prezentuje muzyka barokowa. Występujące w niej licznie brzmienia instrumentów smyczkowych są jak dobry masaż dla mózgu. Jednocześnie relaksują i pobudzają do działania, synchronizuje pracę ciała oraz umysłu, przez co wytwarzają się idealne warunki do nauki.

Naukowcy obserwując wpływ muzyki na możliwości poznawcze człowieka stworzyli nowe pojęcie- „ efekt Mozarta”. Jak wykazały badania, największa ilość dźwięków o wysokiej częstotliwości znajduje się w kompozycjach tego właśnie artysty, co pozytywnie wpływa na układ nerwowy i sensomotoryczny człowieka. Dlatego ucząc się, zamiast sięgać, po nie do końca sprawdzone specyfiki dostępne w aptekach, warto wspomóc się dźwiękami płynącymi z muzyki XVIII wiecznych artstów. Pamiętajmy jednak o umiarze. Przy nauce, wymagającej zapamiętania sporej ilości materiału, lepiej słuchać zróżnicowanych utworów. Słuchanie w kółko tej samej melodii może spowodować, że podczas egzaminu, w ciszy, trudno nam będzie sobie przypomnieć to, czego się uczyliśmy.

Wykorzystanie muzyki barokowej w procesie nauki docenili Amerykanie. W Stanach Zjednoczonych bardzo popularna stała się metoda uczenia się języków obcych, którą nazwano „superlearning”. Polega ona na zastosowaniu sugestologii, czyli zharmonizowania oddechu z metrum muzycznym. Możliwości zapamiętywania naszego mózgu zwiększają się wtedy nawet do 80%!

Jak widzimy dźwięki mogą mieć istotny wpływ na naszą naukę, a w efekcie na całe życie. Dlatego siadając po raz kolejny do egzaminu lub sprawdzianu, nie zamykajmy się (a raczej naszych uszu) na muzykę. Być może okaże się, że Mozart nie ma na nas tak zbawiennego wpływu, jaki wynikałby z badań naukowców ale zawsze warto spróbować.

 

Źródło: mem.waw.pl

 

 

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *